Szkoła podstawowa w Siem Reap Kambodża. Uczniowie w czasie lekcji.

SZKOŁA PODSTAWOWA W SIEM REAP – KAMBODŻA

Siem Reap, Kambodża, 2015

Szkoła podstawowa w Siem Reap Kambodża. Dziewczynka przy tablicy.

SIEM REAP. KAMBODŻA.

Budynek w rowie, tuż przy głównej drodze w Siem Reap. Przebiegające po kładce dzieci zwróciły moją uwagę. Jej fatalny stan nie wpływał zupełnie na szybkość jej pokonywania. Maluchy przekrzykiwały się radośnie. Stojący nieopodal znak zasugerował mi, iż trzy rozlatujące się obiekty to nic innego, jak szkoła podstawowa. Zatrzymałam się i z niedowierzaniem malującym się na mojej twarzy usiadłam na krawężniku. Wszystko w rozsypce.

Może chcesz wejść do środka i zobaczyć naszą szkołę? Zapraszamy, akurat mamy przerwę – zaproponował nauczyciel.

SZKOŁA W ROWIE

Zeszłam po rozwalających się schodach, aby przejść do rozwalającej się szkoły po rozwalającej się kładce. Dzieciaki muszą wykazywać się nie lada sprytem, rozpędzone przeskakują ją zwinnie i nie wpadają do wody. Brudnej tak bardzo, że zaniemówiłam niemal, gdy zobaczyłam chlapiących się w niej uczniów i mężczyznę łowiącego ryby w tym płytkim bajorze.

W szkole są dwie klasy, a każda z nich liczy ponad trzydziestu uczniów w różnym wieku – od siódmego do czternastego roku życia, nauka bez żadnego podziału. Tego dnia jeden nauczyciel prowadził lekcje w dwóch klasach, w tym samym czasie. Powód bardzo prosty: brak nauczycieli nie pozwala zorganizować zastępstwa w przypadku choroby.

NAUCZYCIEL Z POWOŁANIA

Aby zostać nauczycielem w Kambodży trzeba mieć powołanie. Czym innym możesz się kierować, kiedy wiesz, że miesięcznie będziesz zarabiać 50$? Takie wypłaty nie motywują do wybierania tego zawodu. Jakiś czas temu podnieśli płace nauczycielskie i teraz zarabiamy 150$, ale pieniądze mimo wszystko nie wystarczają na prowadzenie życia na dobrym poziomie. Nie mówiąc już o tym, że zawód ten nie wpływa pozytywnie na budowanie związków. Nikt nie chce wiązać się z nauczycielem, który marnie zarabia. Matka do dziś pyta mnie, jak wyobrażam sobie znaleźć żonę z taką wypłatą. Nigdy nie odłożysz na wesele – powtarza wciąż. Jest to ogromny wydatek, pan młody finansuje wszystko, dając dowód temu, iż na wybrankę zasługuje i jest w stanie zapewnić jej godne życie.

Rozmawialiśmy ponad godzinę, w trakcie której dzieci nie odezwały się ani słowem. Bardzo grzeczne, skupione na swoich zadaniach, przyglądały się nam w skupieniu. Na większą swobodę pozwalały sobie tylko w trakcie przerwy. Dwie klasy w jednym czasie, ponad sześćdziesięcioro dzieci, cisza i spokój jakiego dawno nie widziałam w polskich podstawówkach, a odwiedzam ich każdego roku wiele.

EDUKACJA TO JEDYNA SZANSA DLA KAMBODŻY

Nikomu nie zależy na nauce, a tylko w ten sposób możemy zmienić nasz kraj. Edukacja to jedyna szansa dla Kambodży. Trzeba zacząć od podstaw, od najmłodszych, by przywrócić jej dawną świetność i potęgę. To oni są szansą na lepszą przyszłość. Kambodża jest królestwem tylko z nazwy, zupełnie pozbawiona mocy i siły, powoli zaczyna tętnić nowym życiem.

Jak jednak wprowadzać zmiany, kiedy tylko nieliczni rodzice wysyłają swoje dzieci do szkół? Jak oczekiwać poprawy, kiedy nie ma zainteresowania? Rodzice nie przywiązują uwagi do edukacji, nie interesują się, nie pytają. Nie czytają uwag, bo czytać nie potrafią.

Prowadzę dzieciom indywidualne dzienniki, każdego miesiąca wystawiam opinie w poszczególnych rubrykach, świadczące o zdobytych umiejętnościach, oceniam wyniki ich pracy. Zawsze proszę rodziców, by podpisywali się pod informacjami, które przekazuję im w tych dzienniczkach. Wracają puste, bez potwierdzenia zwrotnego. Nie jestem w stanie tego akceptować, więc wymyśliłem, iż dzieci będą składały na dokumentach odciski swoich palców.

Szkoła podstawowa w Siem Reap Kambodża. Nauczyciel pokazuje dzienniczek ucznia.

DYREKTOR WIDMO

Nigdy go nie ma. Nigdy nie sporządza wymaganych raportów. Widzisz te wszystkie dokumenty? Siedzę godzinami po zakończonych zajęciach, wypełniam je skrupulatnie i daję mu do podpisania. Wysyłam, bo przecież szkoła musi funkcjonować. Wszyscy myślą, że to on, ale on widnieje jedynie na zdjęciu, o tutaj… Dyrektor widmo. Bardzo dużo pije, bo musi utrzymać stanowisko. Pije z tymi na górze, więc dopóki będzie obejmował tę posadę, nie ma szans na większe zmiany. A nasza szkoła potrzebuje się rozwijać. Zamknięte koło.

Na biurku stoi kwiatek w butelce po whisky, obok sterty niewypełnionych papierów i zalegającej korespondencji.

Najgorzej jest podczas pory deszczowej. Szkoła jest zamknięta przez dwa miesiące. Woda podnosi się, a wraz z nią szkoła osadzona na pontonach. Wszystko pływa, szkoła jest zalana, w środku panuje zupełny bałagan, który później musimy sprzątać. A wystarczyłoby wyremontować szkołę i osadzić ją na palach, przykładem sąsiadujących z nami domów. Nikt się tym jednak nie zajmie, bo nikomu na tym nie zależy.

 

Szkoła podstawowa w Siem Reap Kambodża. Trzy dziewczynki siedzą na krawężniku.

Dodaj komentarz

error:
Otwórz Chat
1
CZEŚĆ! Tu Ewelina!
Świetnie, że jesteś!
W czym mogę Ci pomóc?

Dalsze przeglądanie tej strony oznacza, że zgadzasz się z Polityką Prywatności. więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close