Wstawałam codziennie o szóstej (co jest wręcz nieprawdopodobne i niemożliwe, biorąc pod uwagę mój wcześniejszy tryb życia), a nadal miałam wrażenie, że brakuje mi czasu. W Tajlandii bardzo szybko robi się ciemno, co potęgowało moje odczucia. Dzień zamienia się w noc już około 18:30. Postanowiłam wstawać o piątej. Bez żadnych drzemek, przestawiania budzika i obiecywania sobie, że jeszcze tylko pięć minut. Wieczna sowa zamieniła się w skowronka.
Było jeszcze ciemno, kiedy wychodziłam z domu. Zaspana usiadłam wygodnie na murku skierowanym w stronę morza. I wtedy właśnie poczułam, jak wiele traciłam kiedyś, przesypiając te kilka dodatkowych godzin. Chcę wykorzystać maksymalnie każdą spędzoną tutaj chwilę. Maksymalnie nie oznacza jednak pośpiechu i napięcia. Maksymalnie oznacza dla mnie życie prawdziwą pełnią, przeżywanie go na nowo, świadomość i radość chwili obecnej, harmonię myśli, spokój i głęboką miłość do otaczającego świata.
Wszystko budziło się do życia. Powoli, delikatnie i płynnie. Obserwując naturę, przyglądając się jej w zupełnym wyciszeniu, z łatwością można dostrzec to, co jest wręcz niewidzialne w wielkim mieście. Życie naprawdę jest proste, gdy nie płyniemy pod prąd. Nie opieramy się, nie walczymy, a dajemy się ponieść wolności, wyjątkowości i niepowtarzalności danej chwili. Tak naprawdę tylko ją mamy. Przeszłość pozostaje wspomnieniem, dzięki któremu jesteśmy tutaj. Z szacunkiem i pokorą należy o niej pamiętać, ale pozostawić w należnym dla niej miejscu. Nie rozpamiętywać, analizować. Puścić, dać odejść, by powstało miejsce na dobre dzisiaj. Ziarna przyszłości możemy zasiać, nie tracąc jednak energii na ich stałe dopatrywanie. Zaufanie będzie najlepszym opiekunem. Pozostaje chwila obecna, której świadomość potrafi odmienić nasze życie.
Na plaży można spotkać o tej porze wielu mnichów. Spacerujący ludzie zatrzymują się, prosząc ich o błogosławieństwo. Mnisi odśpiewują modlitwę, otrzymując w zamian datki i świeże kwiaty. Duchowość, radość, wielbienie życia i fascynacja jego pięknem spotykają się w jednym miejscu, stanowiąc tym samym nadzieję i początek nowego, dobrego dnia.