Wschód słońca w Mae Hong Son najbardziej spektakularny to ten podziwiany z samego szczytu wgórza Kong Mu, które położone jest 1300 metrów nad poziomem morza. Wydawałoby się, że w Mae Hong Son nie ma wspanialszego punktu widokowego niż Wat Phra That Doi Kong Mu. A jednak na zboczu Kong Mu znajduje się jeszcze jedna świątynia.
Wat Phra Non znajduje się u podnóża góry. O szóstej rano, tuż przed wschodem słońca, wyjście do tej właśnie świątyni jest naprawdę creepy. Można poczuć prawdziwy sens tego angielskiego słowa. Spacer przez świątynny kompleks wczesnym rankiem przyprawia o dreszcze, panujący tam klimat przepełniony jest napięciem jak dobry thriller. Całe miasto spowite jest lekką mgłą, która jest efektem wypalania pól. Połączenie wczesnej pory dnia z tym właśnie miejscem wywołuje dreszcze.
Na terenie świątyni znajdują się kamienne schody. Ciemnopomarańczowe, ceglaste, przysypane liśćmi. Zapadające się tu i tam. Wejście na świątynny teren strzeżone jest przez mityczne stworzenia – dwa kamienne lwy Singha z wybałuszonymi oczami. Święte bestie pożerają wzrokiem. Strome schody pilnowane są natomiast węże Naga, półboskie istoty. Prowadzą przez las, do posągu złotego Buddy. Wypatrywanie po drodze potencjalnie mieszkających pod liśćmi węży potęguje napięcie. Każdy ich szelest, świst spadających gałęzi – powoduje szybsze bicie serca.
Złoty Budda spogląda w stronę miasta. Z jego twarzy emanuje ogromny spokój. Piękne rysy twarzy, takie bardzo delikatne, niemal dziecięce wskazują na mieszankę stylów Tai Yai i birmańskiego. Nie jest to z pewnością twarz buddy, którego zobaczymy w typowo tajskich świątyniach. Dłonią wyciągniętą przed siebie Budda błogosławi miasto i jego mieszkańców, zapewniając im bezpieczeństwo.
Wschodzące słońce wyłania się ponad morzem gór. Z ciała rozgrzanego pierwszymi promieniami słońca znika gęsia skórka. Uwalnia się lęk, a jego miejsce wypełnia błogi spokój.
Tuż po zejściu ze schodów, po prawej stronie rozciąga się kolejna część świątynnego kompleksu. Zza drzew wyłania się siedzący Budda i kolejne dachy niewielkich świątyń w birmańskim stylu. W jednej z nich, drewnianej, znajduje się największy leżący Budda w Mae Hong Son. Posąg ma 12 metrów i wykonany jest w stylu Tai Yai. Jego powstanie datuje się na 1875 rok.
O wschodzie słońca niektórzy mieszkańcy Mae Hong Son przynoszą Buddzie dary, prosząc o błogosławieństwo na kolejny dzień. Składają mu świeże owoce, ciastka i różnego rodzaju wypieki, zawiniątka z drobnymi prezentami. Spotkana przeze mnie kobieta przyniosła Buddzie świeże mandarynki, winogrona, ciastka wypełnione nadzieniem ananasowym i kawałki domowego ciasta. Złożyła dary, a następnie oddała się modlitwie.