W Chiang Mai każdy turysta w mig zrozumie koncepcję Temple Hoppingu. Ta, połączona z Coffee Hoppingiem (najlepiej w towarzystwie malowniczych krajobrazów Chiang Rai), jest niemal gwarantem udanej wyprawy przez górskie tereny północnej Tajlandii. Przepłynąć ocean świątyń, wypijając przy tym morze kawy – czy można lepiej wyobrazić sobie smak podróżniczej wolności w czasie, kiedy wszystkie kawiarnie są pozamykane? Że za dużo kawy? Kofeina uzależnia? Odstawienie kawy to nic w porównaniu do bycia na odwyku od Tajlandii.
W OCEANIE ŚWIĄTYŃ
Świątyń mnóstwo. Na każdym kroku. Dosłownie. Można się pogubić. Ale może o to właśnie chodzi w Chiang Mai, żeby nie kierować się przewodnikami i się zgubić. Niedawno byłam w Chiang Mai (między wczoraj w Tajlandii a dzisiaj w Niemczech minął już prawie rok). Spędziłam w nim miesiąc i kalkulując – przez trzy dni uskuteczniałam intensywny Temple Hopping. Odwiedziłam 21 świątyń, co jest ledwie kroplą wody w oceanie ponad 300 świątyń. Robiłam osobisty research, by według własnego uznania wrzucić kilka najpiękniejszych do nadchodzących wypraw.
ŚWIĄTYNIE, KTÓRE WARTO ZOBACZYĆ W CHIANG MAI
Jeśli nie jest się ograniczonym czasowo, to najlepiej zwiedzać do znudzenia, do świątynnego wypalenia. Ograniczając się nawet do samego kwadratu Chiang Mai, bogactwa wrażeń nie zabraknie. Ranking zawarty w zdjęciach, na który oprócz Wat Phra That Doi Suthep (ta w osobnym wpisie) składa się ponad dwadzieścia odwiedzonych przeze mnie świątyń, wśród nich m.in. (dla dociekliwych –>> wygooglaj nazwę i znajdź na obrazku): Wat Phan Tao, Wat Chet Lin, Wat Chiang Man (sekret dla znajomych: TAK, to moje ulubione!), Wat Chedi Luang, วัดหมื่นเงินกอง, Wat Puak Hong, Wat Phrasing, Wat Phabong, Wat Prasat, Wat Dap Pai, Wat Saen Muang Ma Luang (Wat Hua Khuang), Wat Muen Larn, Wat Pan On (Wat Panon), Wat Sumpow (Sum Pow), Wat Phra Chao Meng Rai, Wat Methang, Wat Inthakin Sadue Muang, Wat Muen Tum (Muen Toom), Wat Fon Soi.