Jajko o zapachu liści bananowca, Khai Pam, jest tradycyjną przekąską w stylu Lanna. To jajeczne danie znajdziemy na północy Tajlandii. Choć tak naprawdę nie jest to łatwe nawet w samym Chiang Mai. Warto jednak wybrać się na poszukiwania tego lokalnego przysmaku. Khai Pam smakuje pysznie!
Z grillowanym jajkiem Khai Pam spotkałam się po raz pierwszy w wiosce Mae Kampong. Smak cieplutkiego omletu, sprzedawanego prosto z węglowego piecyka, pozostał w mojej pamięci na długo. Kilka dni temu wróciłam na kilka godzin do Mae Kampong. Pierwsze kroki skierowałam właśnie tam – do drewnianej budki oferującej Khai Pam. Radość wielka!
Jeśli ominęły Cię wpisy z przepięknej wioski Mae Kampong, koniecznie zajrzyj tutaj:
BAAN MAE KAMPONG – 2 DNI + 1 NOC
Jeśli ominął Cię poprzedni wpis o wiosce Mae Kampong w prowincji Chiang Mai, koniecznie zajrzyj tutaj: Mae Kampong – Chiang Mai. Baan Mae Kampong to jedna z pierwszych
MAE KAMPONG – CHIANG MAI
Mae Kampong to urocza górska wioska w prowincji Chiang Mai. Wiecznie zielone wzgórza otulają ze wszystkich stron tradycyjne tajskie domy rozsypane w niewielkiej kotlinie. Codzienność pachnie tutaj lasem i ma smak
Khai Pam przygotowywany jest na węglowym piecyku, na którym zazwyczaj leży metalowa kratka. To na niej usadawiane są łódeczki z liści bananowca, do których wcześniej wlewa się jajka. Po podgrzaniu jajka przypominają konsystencją omlet. Zielone liście bananowca dodają im wspaniałego aromatu.
Składniki według tradycyjnej receptury to: jajka, sól, przyprawy, posiekana dymka, świeże chilli, czosnek oraz trawa cytrynowa. Dzisiaj bardzo często sprzedawcy Khai Pam próbują zwabić turystów, tworząc różne wariacje tego przysmaku. Ponoć można kupić Khai Pam z dodatkiem jaj mrówek, które cieszą się popularnością wśród Tajów. Wśród bardziej standardowych dodatków znajdziemy takie składniki, jak: krewetki, kalmary, wieprzowina, paluszki krabowe, czy grzyby shiitake.
Zakupiony przysmak Khai Pam można doprawić według własnych upodobań. Następnie jego zawartość wygrzebuje się z zielonej łódeczki. Żeby nie było tak do końca ekologicznie – plastikową łyżeczką.