KHAO SOI – SMAKI TAJLANDII

Poznawanie smaków tajskiej kuchni wiąże się często z wykraczaniem poza strefę kulinarnego komfortu. Noodle, w których pływają kurze łapki, mogą okazać się najlepszymi na świecie. Jestem fleksitarianką, więc wyciągnę je, oddam mężowi, który zachwycony dodatkową porcją obgryzie je w mig. Vege nie zje – szanuję i rozumiem. Ale jeśli ktoś na co dzień je mięso i tylko z powodu tych pływających w bulionie łapek rezygnuje ze spróbowania (może) najlepszego smaku noodli w swoim życiu, to naprawdę wiele traci (kulinarna historia z życia wzięta). Tajskie dania często nie zachwycają swym wyglądem, nie oczarowują formą podania, zaskakują natomiast kontrastowością łączenia smaków, a niekiedy nawet przerażają, bo jakże np. chleb można jeść z lodami, zupę z kurzymi łapkami, owsiankę ryżową ze świeżo wbitym jajkiem i wieprzowiną, a deser z czerwoną fasolą i kukurydzą? Nie spróbujesz, nieba w gębie nie poczujesz. A smaki Tajlandii zachwycają. Wszystkich, którzy są otwarci na nowe doznania.

SPRAWDZONE SMAKI TAJLANDII

To nie jest tak, że przepyszne jedzenie czeka na nas na rogu każdej ulicy. Najlepsze smaki Tajlandii poznaje się metodą prób i błędów, szukając, próbując, krzywiąc się i mlaskając, rozczarowując się jednym wyborem i innym – zachwycając. Najlepsze tajskie dania nie są podawane na złotej zastawie i białym, wykrochmalonym obrusie. Z drugiej też strony, muchy nie latają nad talerzami, a szczury nie biegają po stołach dobrych garkuchni. Niektórzy ludzie boją się wykroczenia poza dobrze już znane, sprawdzone smaki i warunki, w których na co dzień jedzą w swoim kraju. Z trudem przełykają kolejne kęsy dziwnie wyglądających dań. Siedząc na plastikowych krzesełkach, przy metalowym, nierzadko chwiejącym się stoliku stojącym na chodniku, wspominają smak polskiego schabowego. Podróżowanie z takimi osobami to wielkie wyzwanie, zwłaszcza, gdy chce się im pokazać życie w Tajlandii przez pryzmat lokalnych smaków.

Z pomocą przychodzi wtedy nie tylko zestaw sprawdzonych knajp, ale przede wszystkim – sprawdzonych dań, które smakują większości obcokrajowców, jak np. zielone curry, Tom Kha Gai, Pad Thai, Massaman curry, Tom Yum i rzecz jasna – Mango Sticky Rice. Ale kulinarnym asem tajskiej kuchni jest Khao Soi. Najlepsza zupa świata! Rozkosz! Smak, którego nie da się zapomnieć. I smak robiący ogromne wrażenie nawet na tych, którzy z obawą próbują nowych potraw. Strzał w dziesiątkę! Zawsze.

KHAO SOI – NAJLEPSZA ZUPA ŚWIATA

Khao Soi to tradycyjne, niezwykle pyszne, kremowe oraz nieco pikantne (a czasami słodkawe) żółte danie curry. Choć jest charakterystyczne dla północnej części Tajlandii i kojarzone najczęściej z Chiang Mai, to można go spróbować także w innych częściach kraju. I choć potrawa zawsze ma tę samą nazwę, to z różnymi wariacjami na jej temat spotkamy się w Hua Hin, Bangkoku, czy Ayutthaya. Za każdym razem jest to jednak kulinarne objawienie. Błogość. Doskonałość dobrego smaku. Radość spożywania.

Khao Soi to miska wypełniona długim makaronem jajecznym (najlepiej domowej roboty), polanym przez kucharza dużą chochlą aromatycznego bulionu na bazie mleka kokosowego, sosu sojowego oraz mieszanki czerwonej oraz żółtej przyprawy curry. Najczęściej z pałką kurczaka lub wołowiną (choć można spotkać wersje z wieprzowiną, owocami morza i tofu). Genialnym zwieńczeniem potrawy jest plątanina chrupiącego makaronu i świeża kolendra (rzadziej szczypiorek).

Do każdej miski otrzymuje się mały spodeczek ze świeżą czerwoną cebulą pokrojoną w kostkę, limonką, smażoną pastą chili oraz marynowaną kapustą. Całość wrzucamy do miski i mieszamy jej zawartość. Pałeczki i chińską łyżkę do zupy bierzemy w dłoń i zajadamy potrawę do ostatniej kropli bulionu. Zupełnie odwrotnie do sposobu, w jaki Tajowie spożywają noodle. Najczęściej wyjadają oni bowiem całą zawartość miski i zostawiają niemal cały wywar. Do tej pory gdy to widzę, to oczom nie wierzę. To tak jakby wyłowić uszka i zostawić czerwony barszcz.